Wróć na górę
EXIDE wspiera gladiatorów na lodzie
07
02.2013

EXIDE wspiera gladiatorów na lodzie

Pod koniec stycznia w Sanoku odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Świata w ice speedwayu. Sport mało u nas znany, o czym świadczy także fakt, że po raz pierwszy w tego typu zawodach brała udział polska reprezentacja. Wytrwałość i trening zapewniły jej wysokie, czwarte miejsce. To świetnie, jak na debiut!

Ice speedway, czyli żużel na lodzie, narodził się za wschodnią granicą w zeszłym stuleciu. I choć do jego korzeni mamy tak blisko, to nie możemy pochwalić się znaczącym wkładem w rozwój tej dyscypliny. A szkoda, bo jest to sport niezwykle widowiskowy, o dużym stopniu ryzyka. Pierwsze wyścigi, jeszcze w latach dwudziestych zeszłego wieku, były organizowane nie na sztucznym lodzie, lecz zamarzniętych naturalnych zbiornikach wodnych. Widzowie siedzieli jak na szpilkach, obserwując zmagania zawodników nie tylko o zwycięstwo, ale także o… przeżycie.

Wygląda jednak na to, że Polacy coraz wyraźniej zaznaczają swoje miejsce na kartach historii tego sportu. 25 i 26 stycznia 2013 r. w Sanoku odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Świata w ice speedwayu. Debiutowała na nich drużyna Polaków, w której skład wchodzili: Grzegorz Knapp, Paweł Strugała i Mirosław Daniszewski. Zdobyli 31 punktów, co dało im 4 miejsce, ex aequo z Czechami. Do podium zabrakło tylko jednego punktu, bo o tyle wyprzedzili naszych reprezentantów Szwedzi.

To fenomenalny wynik. Do dziś zadajemy sobie pytanie, jak Szwedzi z szóstego miejsca w pierwszym dniu, sięgnęli po brąz w drugim – mówi Jarosław Nadstazik, marketing manager Exide Technologies – Tak czy inaczej, wynik Polaków jest naprawdę świetny, zwłaszcza, że to debiutanci.

EXIDE był sponsorem zawodów w Sanoku. Trochę z przymrużeniem oka, ale możemy powiedzieć, że mieliśmy udział w sukcesie Polaków – do rozruchu motocykli używano akumulatorów marki EXIDE – mówi Nadstazik. Oprócz tego drużyna miała nasze pełne duchowe wsparcie. Nie pozostawiliśmy ich na lodzie!

Trzymamy kciuki, by w przyszłym sezonie Polacy zostawili konkurentów w tyle. I to o dużo więcej niż jeden punkt!